Trzeźwe refleksje z parkietu

Jednym z darów trzeźwości, wraz z utrzymaniem pracy i nie traceniem dzieci na dworze, jest to, że teraz mogę robić coś, co naprawdę kocham, tańczyć – bezpiecznie.

Dla Maryi.

Wytrzeźwiałem tu prawie trzydzieści lat temu. To właśnie uderzyło mnie 31 grudnia ubiegłego roku, kiedy tańczyłem tyłek w piwnicy kościoła rzymskokatolickiego św. Antoniego z Padwy na Sullivan Street w Nowym Jorku, witając w Nowym Roku tłum trzeźwych pijaków. Tak, tutaj tańczyłem pod wpływem czegoś bardziej mocnego niż Moet w ten Sylwestra, otoczony mylarowymi zasłonami wodospadu i znanymi odcieniami Dwunastu Kroków i Dwunastu Tradycji AA, zmieniając kolor z każdym obrotem kuli dyskotekowej.

Jesienią 1991 roku siedziałem w drugim z szesnastu rzędów składanych krzeseł, z pudełkiem Kleenex na kolanach, otoczonym masywnymi kolumnami, które podtrzymywały zarówno kościół powyżej, jak i moją chwiejną trzeźwość poniżej. Teraz tutaj, w odliczaniu do północy, głosząc Madonnie z hipisem z Woodstocku w piżamie, zdałem sobie sprawę, że to było właśnie miejsce, w którym kilkadziesiąt lat temu liczyłem pierwsze 90 dni bez drinka i narkotyku. To tutaj spotkała się Grupa Anonimowych Alkoholików Soho i spotyka się do dziś. Wracaj do mnie w złotych rajstopach i zielonej zamszowej mini spódniczce, miażdżąc kota rockabilly po drugiej stronie przejścia. Dziękuję Johnny Cash w rozciągniętym T, sprawiłeś, że wróciłem do AA na ten pierwszy rok – ty i moja sponsorka Cindy, wielka sis, której nigdy nie miałem. Po spotkaniu Cindy i ja trafialiśmy do restauracji Malibu na 23rd Street po ponadwymiarowe sałatki greckie z dodatkowym dressingiem i bezdennymi filiżankami bezkofeinowymi. Cindy nauczyła mnie, jak trzymać się z dala od pierwszego drinka i jak rozmazać ołówek do makijażu, aby uzyskać ten smoky eye look. Od września do grudnia 1991 roku Soho Group, chłopiec z kaczym ogonem i mój wspaniały sponsor, wylewali filary mojej fundacji na życie bez substancji zmieniających nastrój, jeden dzień na raz.

. . .

Około północy 31 grudnia 2019 r., Ubrany w ramki, które odebrałem w sklepie z dolarami, które 2020 w trzech prędkościach, czułem się bezpiecznie – bezpiecznie i szczęśliwie zachwycając się kilkuset osobowościami kręcącymi seltzerem. W moich dniach picia wychodzenie na taniec nigdy nie było bezpieczne. Był czas, kiedy spadłem ze sceny GoGo tańcząc na deptaku na Coney Island, a raz wróciłem do domu sam przez Most Brookliński, o 3 nad ranem, w czerwonej sukience. Chciałem wziąć taksówkę i nawet schowałem w tym celu dwudziestodolarowy banknot w staniku, ale skończyło się na tym, że wydałem go na więcej żurawiny wódki. Zataczając się boso przed świtem po nieoświetlonych schodach na rampę Mostu Brooklińskiego, z obcasami w ręku, strach ogarnął mnie i zacząłem biec. Po bloki biegłem środkiem ulicy, gdzie czułem się bezpieczniej, gdzie mogłem dostrzec cienie się między samochodami, przez całą drogę do domu, aż dotarłem do mojego budynku – z ulgą, wstydem i zdumieniem moim zachowaniem. Bojąc się obudzić mojego właściciela, odbyłem trzy loty na palcach – to nie było nic nowego – ale każdy skrzypiący krok mnie zdradzał. Bałem się minąć Babe następnego ranka, siedząc na ławce na swoim podwórku, przeczesując okólniki supermarketu. Był mniej jak właściciel, do którego wypisujesz czek pierwszego dnia miesiąca, a bardziej jak włoski wujek, który beształ cię za parkowanie zbyt daleko od krawężnika lub marnowanie pieniędzy na kupowanie kawy, zamiast parzyć ją w domu. Wiedziałem, że Babe zawsze słyszał mój klucz w zamku, gdy nad południowym Brooklynem świtał, i wiedziałem, że widział te puste butelki Chianti, schowane pod puszkami pomidorów w koszu na śmieci.

. . .

Tak, teraz czułem się bezpiecznie – tutaj ściskając dłonie z małą dziewczynką i jej trzeźwą mamą, wirując wokół piwnicy kościelnej podczas tańca sylwestrowego Soho Group. Czułem się bezpieczny, szczęśliwy i cholernie szczęśliwy, że wróciłem tutaj w tym samym miejscu, do którego przylgnąłem przez ten pierwszy rok, w tym miejscu, w którym po raz pierwszy poddałem się trzeźwości i czułem się bezpiecznie, kiedy wypiłem ciepłą kawę z urny i wziąłem to wszystko małymi łykami. Dziś wieczorem wiedziałem, gdzie jestem i wiedziałem, że bezpiecznie wrócę do domu. Wiedziałem, że zapamiętam wszystko następnego dnia, bez wyrzutów sumienia i kwaśnego żołądka.

► "Niektórym się nie udaje." Słyszałem to często w pokojach AA. Po wytrzeźwieniu w wieku dwudziestu kilku lat w Soho Group, pozostałem bez alkoholu przez trzynaście lat, czyniąc Brooklyn Heights moją domową grupą przez lata, aż do momentu narodzin mojego pierwszego syna. Obietnica AA jako "mostu powrotnego do życia" spełniła się. Miałam życie: męża, dom, a teraz grube dziecko przy chrzcielnicy. Ale nie robiłem żadnej konserwacji tego mostu – moje połączenie z AA rozpadało się. Dryfowałem. Przeprowadziłam się głębiej na Brooklyn z moim bezalkoholowym mężem i z dala od mojej grupy domowej. Straciłem kontakt z moim sponsorem i większością moich trzeźwych przyjaciół. I wtedy to się stało. Poślizgnąłem się. Ale byłem jednym z super szczęśliwców. Nie miałem pełnego niechlujnego poślizgu, z zaciemnieniami, giętkami i rozbiciami z rodzinną KIA. Zaczęło się od łyka. W myślach zdecydowałem, że bezpiecznie jest zacząć brać wino komunijne z moim opłatkiem na niedzielnej mszy. Bez względu na to, że niezliczeni praktykujący episkopalianie biorą hostię, ale przekazują ten łyk ze srebrnego kielicha. I przez lata taki był zakres mojego picia, jeden podstępny łyk, na który czekałem w niedzielne poranki. Potem wydarzyły się inne rzeczy. Słyszałam, że piwo nadaje się do karmienia piersią. Przylgnęłam do tej plotki, jak niemowlę przy piersi. Zacząłem popijać "bezalkoholowe" piwo O'Douls podczas naszych cotygodniowych wieczorów mamusi. Kiedy poszedłem do dentysty na rutynowe napełnienie, nalegałem, aby dotknął zbiornika gazu rozweselającego, kiedy nowokaina zdrętwiałaby wystarczająco dobrze. Pamiętam ten gwar, który osiadł nade mną na fotelu dentystycznym. Ulga, pomyślałem. Ze wszystkiego.

Wkrótce potem obudziłem się i zdałem sobie sprawę, że moje małżeństwo się skończyło. Byłem wrakiem. Picie w ciągu dnia wydawało się opcją. Przyjaciółka zaproponowała mi mimozę w swoim domu. Wziąłem jeden łyk – spanikowany – zakradłem się do jej łazienki, a resztę wylałem do kanalizacji. Wkrótce potem wspiąłem się po schodach nad sklepem rybnym i wszedłem do zatłoczonego pokoju z krążącymi muchami. Zacząłem liczyć dni, po raz drugi. W wieku czterdziestu ośmiu lat znów byłem pokornym przybyszem. Mój sponsor był o dwanaście lat młodszy. To było niezręczne, tak, ale czułem się uczciwy i słuszny, aby zresetować mój zegar trzeźwości. I w dużej mierze dzięki tym bezsensownym oldtimerom Old Park Slope Caton, moje dzieci nigdy nie widziały mnie pijanego.

. . .

W wieku dwudziestu kilku lat, zanim wylałem ostatnią butelkę whisky Four Roses do zlewu kuchennego, moje bliźniacze miłości piły i tańczyły. Zacząłem pić dość późno, w wieku 19 lat, kiedy pomagałem sobie przy szkockiej ojcu, zakładałem słuchawki, podnosiłem głośność głośników Ohm i paliłem gumę do The Gap Band. Alkohol i buty boogie szybko stały się moją wymarzoną parą, pozwalając mi unosić się w fantazyjnym odrętwieniu, w którym cała troska i zwątpienie w siebie zniknęły. Stamtąd stałam się "maniaczką na parkiecie" – autodestrukcyjną dziewczyną z lat osiemdziesiątych tańczącą przez cztery lata studiów – wyciskającą ostatnią filiżankę piwa z ciepłej beczki.

Dla zabawy mój alkoholowy mózg czasami lubi grać w tę grę, w której z sentymentem (ale fałszywie) wspominam okazje, w których alkohol idealnie łączył się z pewnymi czynnościami, takimi jak gry w piłkę z Budweiserem lub imprezy na tylnej klapie z pina coladas, pikniki z rumieniącymi się Zinfandelami lub otwarcia galerii sztuki z dzbankami czerwieni Gallo. Ale zwycięzca tej oszałamiającej gry z pamięcią zawsze tańczy z piciem. Wieczorne wyjścia zaczynały się tak samo: podłączać gorące wałki, mieszać koktajl i schodzić, wciąż w bieliźnie, do sobotniego wieczornego składu DJ-ów na WBLS i Hot97. Kwaśna whisky obok mojego lusterka do makijażu była początkiem. Wychodząc godzinę później, z koralowymi ustami i kocimi oczami oraz Run-DMC w głowie, czułem się dobrze. I tak to się potoczyło, w wieku dwudziestu kilku lat. Ale z biegiem czasu wieczory kończyły się bliskimi rozmowami z wątpliwymi postaciami i bliskimi zadrapaniami w nieznanych dzielnicach. Każda z tych nocy zaczęła się jednak dobrze. Od halloweenowych imprez tanecznych w loftach Bushwick z filiżankami solowego tajemniczego ciosu, po robienie skrętu na promenadzie Coney Island podczas brania sutków z kolby biodrowej Jacka Danielsa, zawsze był to dobry czas. Dopóki tak nie było – dopóki ktoś nie rzucił papierosa i nie rozpalił ognia, albo dopóki nie spadłem ze sceny zespołu na tej promenadzie Coney Island.

. . .

Gdyby tylko wieczory mogły zakończyć się tak bezpiecznie i zabawnie, jak na początku. Naprawdę czułem się bezpiecznie pić na początku picia, jako nastolatek, przed gramofonem mojego taty, przenosząc się do Stevie Wondera pochodzącego ze słuchawek Koss, w bezpiecznym domu mojego dzieciństwa. I gdyby tylko moja pijąca i tańcząca partnerka Mary nadal tu była. Mary, która ośmieliła mnie odłożyć rum i colę oraz nigdy nie ukończoną krzyżówkę Timesa i wspiąć się z nią na bar w peter mcManus Pub w Chelsea. Kochana, odeszła pijąca towarzyszka zabaw i imprezowiczka Mary. Dziwaczna, kręcona pisarka Mary, w okularach z cyrkonii i butach GoGo. Lojalna przyjaciółka Mary, która pomogła mi przetrwać złamane serca i kaca. Wywrotowa, ale zdrowa Mary z Michigan, która piekła chleb sodowy, pisała podziękowania, wspominała urodziny siostrzenic i wciągała heroinę. Nigdy nie udało mi się powiązać jej nieprzerwanego kataru z jej nałogiem, aż do lat później, kiedy jej chłopak zadzwonił do mnie, aby powiedzieć, że znalazł Mary martwą z powodu przedawkowania. Wyobraziłem sobie ją osuniętą w fałszywym fotelu królowej Anny, bladą jak pergamin, z ciemnymi lokami na tle kwiatowej tapicerki. Miała czterdzieści sześć lat.

Rzeczywiście, tańczyłem przez dwadzieścia kilka lat, ale prawie nie tańczyłem z gwiazdami. Pracowałam jako kelnerka w LoneStar Roadhouse w pobliżu Times Square. W czasie zamknięcia robiłem kolejki na końcu baru z menedżerem, a raz z klientem, który namówił mnie do odejścia z nim. Wróciłem do domu z tym dorosłym mężczyzną, który, jak się okazało, nadal mieszkał z rodzicami gdzieś daleko na Long Island. Pamiętam, że czułem się coraz bardziej niebezpiecznie, przejeżdżając zjazd za zjazdem na LIE, jadąc bez pasów na siedzeniu śmierci nieznajomej Toyoty. Pamiętam, jak podniosłam głośność w radiu i zaśpiewałam razem z Chaka Khanem: "Jestem każdą kobietą… To wszystko w MEEE…" Każdy lek, który może cię zwieść, że masz fajki 10-krotnego zdobywcy nagrody Grammy, cóż, to świetny narkotyk. Dopóki tak nie jest. Zaprowadził mnie do materaca na podłodze garażu jego rodziców. Słyszałem, jak w pokojach AA było napisane, że Bóg czuwa nad dziećmi i pijakami. Co może wyjaśnia, w jaki sposób wydostałem się z tego – będąc jeszcze w pełni ubranym – i byłem w stanie wezwać taksówkę, aby zabrać mnie do domu w tych późnych latach osiemdziesiątych przed Lyftem.

. . .

Jednym z darów trzeźwości, wraz z utrzymaniem pracy i nie traceniem dzieci na dworze, jest to, że teraz mogę robić coś, co naprawdę kocham, tańczyć – bezpiecznie. Trafiłem na wiele rocznic grupy AA, gdzie dołączyłem do Przyjaciół Billa W. na podziemnym linoleum kościelnym, oczyszczonym do tańca. Wciąż zaczynam przygotowywać się o piątej, z własnym dziełem: Magoo (sok żurawinowy, woda gazowana i dwa kliny limonki, podane w fantazyjnej szklance). Nadal dostrajam się do WBLS. Teraz noszę mniej makijażu, ale nadal przechodzę do muzyki. O szóstej wyruszam na spotkanie z przyjacielem w moim trzepaku KIA. Najbardziej koolest legenda, Kool D.J. Red Alert, rozdmuchuje ją na falach radiowych i przez głośniki mojego samochodu. Podjeżdżam, zapięty pasami bezpieczeństwa i tańcząc na fotelu kierowcy. Moja randka jest wysoka, a jej sukienka krótka i błyszcząca. "Cholerna dziewczyno, kto jest twoim celem? To wszystko musi uważać!" Beatrice ma całą głowę szefa i oko wygląda jak Mary. I dowcip podobny do Mary, bardziej suchy niż krakers Wasa lub wermut z najwyższej półki. To będzie zabawna noc, Tak myślę. Podnieś ręce do góry.

Naprawdę uwielbiam rocznice grupy Anonimowych Alkoholików. Są to zjawiska dobrego samopoczucia, które w zasadzie mają ten sam format: spotkanie, po którym następuje potluck, a czasem taniec. Skłaniam się ku tym, gdzie tańczy. Wszyscy pojawiają się skąpani i promieniejący, aby świętować założenie swojej "grupy domowej", grupy, do której najczęściej uczęszczają, gdzie znają innych ludzi i są znani w zamian. Trzeźwi pijacy z sześćdziesięcioma latami i sześćdziesięcioma dniami przychodzą do nich. Piwnica kościoła lub sala parafialna jest ubrana w balony i girlandę z krepy; Pocałunki Hershey rozpraszają składane stoły, pokryte plastikowymi ściereczkami. Mówcy są często starymi wyjadaczami z dobrymi historiami do opowiedzenia, wciągając skandaliczne szczegóły swoich "pijaków" lub szczegóły z pierwszej ręki na temat wczesnych dni grupy. Rozkład kolacji jest legalny. Kolejka wolontariuszy zjada pieczone ziti, kołnierzyki i smażone ryby z zapiekanek foliowych ustawionych nad sternosem. Urna z kawą i tort urodzinowy na deser. Rozwinąłem smak tych gigantycznych ciast z blachy z pudrowym lukrem. Rytuał zjedzenia tego 2-calowego kwadratu ciasta, wraz z każdym alkoholikiem w pokoju jedzącym swoje, jest na pewno atrakcją. Uczucie wyśrodkowania ogarnia mnie, gdy zlizuję lukier z plastikowego widelca pod migoczącymi światłami. Jestem bezpieczny. I to jest zabawne. Szczegóły mogą się różnić w zależności od grupy, ale każda przestrzeń wydaje się uświęcona w te noce. Ludzie, którzy go zaludniają, są wdzięczni za swoje życie, uwolnieni z chomiczego koła uzależnienia, tylko na dziś.

Potem dzieje się taniec. Przynoszę DJ-owi butelkę Poland Spring i "odpalam" ją do przebojowego hip-hopowego cudu Strafe, podczas gdy ludzie wciąż są na linii jedzenia. Kiedy ekipa sprzątająca zaczyna zbierać puszki po coli i zwijać obrusy, wciąż jestem na linoleum z każdym biorcą, których mogę wyciągnąć ze składanych krzeseł. Nie mogę powiedzieć, że Beatrice i ja zamknęliśmy każdą imprezę AA od północnego Manhattanu po zewnętrzne brzegi Brooklynu, ale tablica ogłoszeń Intergrupy Anonimowych Alkoholików jest dobrym miejscem do rozpoczęcia prowadzenia na trzeźwych imprezach tanecznych.

Wracamy do domu trochę po jedenastej. DJ Chuck Chillout wyciągnął swój klakson. Zostawiam Beatrice, pochyla się w oknie pasażera i uśmiecha się: "Świetnie się dziś bawiłam. Maria N. dostaje drugą randkę."

. . .

Pomijając rocznice grupowe i trzeźwe imprezy sylwestrowe, tańczę głównie na mojej macie do jogi, do składu DJ-ów Saturday Night na WBLS lub do moich własnych list odtwarzania Hip Hop i New Wave z lat 80. Nadal jestem skrępowany, kiedy dzielę się spotkaniami, czytam przy otwartych mikrofonach lub zdejmuję bluzkę z nowym kochankiem, ale w domu lub publicznie czuję się komfortowo na parkiecie, nawet jeśli jestem jedynym tańczącym. Nie twierdzę już, że znajduję swoje paskudne z panną Jackson, ale nawet w średnim wieku, bez piwa rzemieślniczego w ręku, taniec nadal przynosi mi szczęście – bardziej niż kiedykolwiek. Trzeźwo myśląc, sięgam do tego nieuchwytnego "świadomego kontaktu" z moją siłą wyższą. Czuję wszystko w chwili obecnej – neurony wystrzeliwujące przez opuszki palców, uderzenie pod bosymi stopami. Jestem dorosłą osobą, która zgadza się na mój własny jednoosobowy rave, ciesząc się tym darem trzeźwości: zdrowe ciało robi to, co kocha, i nie rani nikogo, zwłaszcza siebie. Oczywiście, kiedy tańczę, pojawia się bonus w postaci połączenia z innymi powstrzymującymi się od głosu alkoholikami. Robiąc elektryczny slajd z pięćdziesięcioma przyjaciółmi Billa – zsynchronizowany lub wystarczająco blisko – cóż, to jest elektryczny.

. . .

"Piliśmy sami. Ale nie wytrzeźwiamy – a potem pozostajemy trzeźwi – sami".

Jest 1:30 w nocy, a ja wciąż jestem na parkiecie, rzucając ręce do góry z oldtimerami i siedmiolatkami. Hipis z Woodstock tasuje się w swoim polarowym polarze ze sznurkiem watowanym w uszach. Ale żadna ilość bawełny nie może zagłuszyć radości, która podniosła się o północy i odbija się echem nawet teraz. Jeśli to będzie w kartach, za dwadzieścia lat, w Sylwestra 2040 roku, będę miał 75 lat i będę tutaj, otoczony tymi wylanymi cementowymi kolumnami, zdobywając to, co pozostało z mojego groove'u z piękną grupą trzeźwych pijaków.

. . .

Gdzie możesz iść tańczyć sam szczęśliwy? Po pierwsze, Międzynarodowa Konferencja Młodych Ludzi Anonimowych Alkoholików w Nowym Jorku (ICYPAA NYC) organizuje spokojny rejs taneczny po Hudson w lipcu. Ale jeśli tańce AA nie są twoją rzeczą, rozważ "Świadomy clubbing", termin ukuty przez Samanthę Moyo, założycielkę Morning Gloryville, trzeźwego zjawiska rave śniadaniowego zapoczątkowanego we wschodnim Londynie w 2013 roku, który rozprzestrzenił się na miasta na całym świecie. Niektóre wydarzenia Morning Gloryville zostały przełożone z powodu epidemii COVID-19, ale teraz odbywają się rave online. A LOOSID to trzeźwa sieć społecznościowa, której misją jest zabawa w trzeźwość, wydaje listy odtwarzania i łączy subskrybentów z interesującymi wydarzeniami.

Dziś wieczorem, wciąż ukrywając się w The Baked Apple w Nowym Jorku – jednym z gorących punktów pandemii COVID-19 – Beatrice zaprosiła mnie na Reprieve, czystą i trzeźwą imprezę taneczną non-stop. Zarejestrowałem się za darmo przez Eventbrite i dołączyłem do parkietu, dzięki uprzejmości Zoom. Pod koniec robiliśmy backgigi nad naszymi sofami do Total Eclipse of the Heart. Przed podpisaniem skontaktowałem się z Beatrice w wątku komentarza: "Zróbmy to jeszcze raz", napisałem. – Totes – odpisała. Jasne, wrócę w ten sobotni wieczór, aby tańczyć z trzeźwymi pijakami. Wygląda na to, że stanie się to najnowszym zwrotem w moim zdrowym, trzeźwym ruchu tanecznym.

Zobacz oryginalny artykuł na thefix.com

Autor: The Fix

The Fix zapewnia obszerne forum do omawiania istotnych kwestii, umożliwiając dużej społeczności wyrażanie swoich doświadczeń i opinii we wszystkich sprawach związanych z uzależnieniem i zdrowieniem bez uprzedzeń i kontroli ze strony The Fix. Naszą deklarowaną misją redakcyjną – i jedynym uprzedzeniem – jest destygmatyzacja wszelkich form uzależnień i spraw związanych ze zdrowiem psychicznym, wspieranie zdrowienia oraz pomoc w prowadzeniu humanitarnych zasad i zasobów.

Czas odzyskać kontrolę. Wyzdrowienie JEST możliwe i TY na to zasługujesz! ❤️